Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Zamknięte sklepy w galeriach i kina, a kościoły otwarte. Ks. Łukasz Michalczewski: "Kościoły w naszej archidiecezji są bardzo bezpieczne"

Małgorzata Mrowiec
Małgorzata Mrowiec
"Mało ludzi, w stosunku do standardowej liczby, może wejść dzisiaj do świątyni na msze święte".
"Mało ludzi, w stosunku do standardowej liczby, może wejść dzisiaj do świątyni na msze święte". Anna Kaczmarz
- Kościoły w archidiecezji są bardzo bezpieczne i zachęcamy, żeby korzystać, wstępować chociaż na chwilę, żeby się pomodlić – mówi w rozmowie z nami ks. Łukasz Michalczewski, rzecznik prasowy krakowskiej kurii.

FLESZ - Nowa szczepionka położy kres pandemii?

W sytuacji poważnie rozpędzonej epidemii tydzień temu zamknięto m.in. sklepy w galeriach handlowych, a kościoły pozostają otwarte i może w nich uczestniczyć w nabożeństwach wcale nie tylko symboliczna liczba wiernych. To od samego początku budziło kontrowersje. Czy - z troski o wiernych - nie powinno się jednak wprowadzić większych obostrzeń?

Obostrzenia cały czas dotykają Kościół, nie można powiedzieć, że jest uprzywilejowany. Obecnie dozwolona jest w kościołach jedna osoba na 15 metrów kwadratowych. Oznacza to, że naprawdę mało ludzi, w stosunku do standardowej liczby, może wejść dzisiaj do świątyni na msze święte. Nie czuję więc, żebyśmy byli jakoś faworyzowani. Wręcz przeciwnie. Przypomnę, że w święta wielkanocne - kiedy sklepy były otwarte - w kościołach mogło być maksymalnie pięć osób. Jednak zawsze, stosujemy się do wszystkich zaleceń i uważam, że te najnowsze też nas dotykają, ale oczywiście przyjmujemy je dla dobra ludzi i realizujemy.

A gdyby jednak doszło do narodowej kwarantanny, to, zdaniem księdza, powinno się wtedy zamknąć kościoły?

Nie chciałbym aż tak wybiegać w przyszłość. Nie wiemy, jakie wtedy będą decyzje rządu - jeśli jakieś będą. Na dzisiaj uważam, że pokazaliśmy w kościołach, że potrafimy stworzyć bezpieczne warunki do modlitwy dla ludzi, którzy chcą w niej uczestniczyć w świątyni. Ksiądz arcybiskup jednocześnie udzielił dyspensy tym, którzy się obawiają lub nie mogą przyjść na niedzielną czy świąteczną Eucharystię. Kościół, również w tej sytuacji, staje na wysokości zadania i tym, którzy mają pragnienie być w kościele, pozwala modlić się w warunkach bezpiecznych. Nie zauważam w naszych świątyniach kumulacji ludzi w jednym miejscu itp. Wierni sami wiedzą i pilnują, żeby zająć odpowiednie miejsca, zachować dystans. Można śmiało powiedzieć, że kościoły są bezpieczne i pokazują, jak powinno się o to bezpieczeństwo zadbać.

Ale cały czas prosi się seniorów, by zostali w domach. A to właśnie oni najczęściej, mimo dyspensy, nie chcą rezygnować z regularnego bywania w kościele, uczestnictwa w mszy i nabożeństwach. Więc póki nie ma wyraźnego zakazu, wychodzą z domu i idą do kościoła.

Tak jak również do sklepów oraz np. do przychodni. Są takie miejsca, z których nasi seniorzy pragną i potrzebują korzystać. I jeśli to im daje nadzieję, tak jak modlitwa w kościele, to nie można tego zabronić. Jedna rzecz to jest zostać w domu, a druga rzecz – co wszyscy powtarzają – zachowywać się odpowiedzialnie i bezpiecznie. Również to jest ważne, by używać płynów dezynfekujących, które są w kościołach, nawet w dozownikach bezdotykowych. Przypominamy, że obowiązują maseczki i odstępy minimum 1,5 metra. Księża często wyznaczają miejsca, gdzie można, a gdzie nie wolno usiąść. Myślę, że dla dobrego samopoczucia, ale też dla samodyscypliny warto do kościoła przyjść i zobaczyć, jak wszystko jest przygotowane.

Tylko że docierają do nas też informacje o coraz to kolejnych księżach, którzy zapadają na covid-19, niektórzy na niego umierają.

W naszej archidiecezji tak naprawdę trzech księży zmarło na koronawirusa, jednak warto zaznaczyć, że mieli oni choroby współistniejące. Generalnie księża, jeśli tylko są jakieś podejrzenia tej choroby, to udają się na kwarantannę, na pewno zachowują się bardzo odpowiedzialnie. Często się słyszy, że kwarantanna np. u kogoś w pracy nie jest stosowana, chociaż ludzie się pochorują. A jeśli chodzi o księży, w naszej archidiecezji jest jasny przekaz: jak jeden ze wspólnoty jest chory, wtedy wszyscy automatycznie idą na obowiązkową - czy zleconą przez odpowiednie służby, czy nie - kwarantannę. Przyjeżdżają wtedy pomagać inni księża, spoza parafii, tak, żeby ludzie czuli się bezpiecznie w kościele. My tego bardzo pilnujemy, nie pozwalamy na żadne uchybienia.

Macie rozeznanie, jak wierni odebraliby całkowite zamknięcie świątyń, jakie byłyby reakcje?

Możemy powiedzieć choćby z doświadczenia tegorocznych świąt wielkanocnych z dużymi ograniczeniami, że ludzie bardzo to przeżyli. Przede wszystkim duchowo, ale też emocjonalnie. Jednak dla wielu z nich to, żeby być w kościele, na mszy świętej, pomodlić się, wyspowiadać, mieć czyste serce - jest bardzo ważne. To są takie rzeczy, których ludzie potrzebują i nie powinniśmy im tego zabierać. Tak jak potrzebują chleba, jedzenia i picia, tak dla wielu z nich podstawą jest też troska o swego ducha. My staramy się o to, by wszystkim to zapewnić. Dlatego powtórzę, że kościoły w naszej archidiecezji są bardzo bezpieczne i zachęcamy, żeby przychodzić do nich, wstępować chociaż na chwilę i pomodlić się.

Ale namawiacie również seniorów, żeby przychodzili?

Przekazujemy jasne komunikaty, nie namawiamy, lecz powtarzamy, że jest możliwość uczestnictwa w liturgii, i że nasze kościoły pozostają otwarte dla wiernych. Przypominam, że praktycznie od pierwszych obostrzeń aż do odwołania obowiązuje dyspensa od mszy św. niedzielnej dla seniorów, dla nich jako jedynych nie została ona nigdy zniesiona. I cały czas mówiliśmy, że seniorzy mają możliwość pozostania w domu, ksiądz arcybiskup jasno podkreślał to w dekretach wydawanych na czas pandemii, szczególnie na wiosnę. Jednak chcemy, żeby nasi wierni wiedzieli, że jesteśmy cały czas z nimi. W tym czasie, gdy niekiedy może się wydawać, że nadziei nie ma, Kościół chce jednak nieść tę nadzieję.

Otwarte kościoły, księdza zdaniem, służą też lepszej kondycji psychicznej?

Jestem o tym przekonany, również po rozmowach z ludźmi. Myślę, że trzeba dać ludziom takie miejsce wytchnienia, gdzie mogą choć na chwilę usiąść w ciszy, spokoju, w zadumie, wyspowiadać się, uczestniczyć w nabożeństwie i z nadzieją wrócić do codziennych trudnych obowiązków oraz sytuacji, które nas spotykają przez koronawirusa.

Rozmawiała Małgorzata Mrowiec

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na malopolskie.naszemiasto.pl Nasze Miasto