Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Z Małopolski płyną gesty solidarności dla zaatakowanej Ukrainy. "Mówimy stop wojnie!"

Protesty w Krakowie w geście solidarności z zaatakowaną Ukrainą
Protesty w Krakowie w geście solidarności z zaatakowaną Ukrainą Wojciech Matusik
- To czas, w którym cały świat musi się skonsolidować i zrozumieć, że jeśli Putin zajmie Ukrainę to się nie zatrzyma i pójdzie dalej, atakując kolejne kraje – ostrzega Andrij Olijnyk, przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce (zarząd w Krakowie). Na pomoc wschodnim sąsiadom, samorządy w całej Małopolsce jednoczą swoje siły i przygotowują się do niesienia pomocy. Pierwszą prośbę o azyl otrzymały władze Krakowa. W stolicy Małopolski po zakończeniu treningów chcą pozostać reprezentanci Ukrainy w kajakarstwie górskim.

- Nie spodziewałam się, że obudzę się w czwartek rano i dowiem się, że w mojej ojczyźnie wybuchła wojna. W Charkowie została moja rodzina. Wiem, że teraz mieszkają w piwnicy, bo obawiają się ataku. Jeśli to co się wydarzyło potrwa dłużej, mam nadzieję, że uda mi się sprowadzić rodzinę do Krakowa - mówi Karolina, Novikowa, studentka Uniwersytetu Jagiellońskiego z Charkowa, która wspólnie z koleżanką przyszła pod konsulat Rosji w Krakowie przy ul. Biskupiej z kartonami w kolorach ukraińskiej flagi.

Od samego rana w tym miejscu gromadziły się setki Ukraińców, ale także Polaków i Białorusinów przeciwnym agresji Rosji.

- Gdy dowiedziałam się, że wojna zaczęła się na Ukrainie, to się popłakałam. Dziecko moje tam zostało, moi rodzice. Nie wiem, co myśleć. Boję się, co będzie dalej. Rozmawiałam dzisiaj z rodzicami, to mówili mi, że wszystko jest w porządku, żebym się nie martwiła. Ale jak się nie martwić, jak stan wojenny w kraju, szkoły zamknięte są. Mama mówiła, że ludzie kupują lekarstwa na zapas, żywność, takie produkty, które się nie zepsują. Dlatego, że jak będzie źle, to schowają się w schronie i będą mieć co jeść. Ludzie wypłacają gotówkę z bankomatów, bo nie wiadomo, jak będzie – mówi nam Anna pochodząca z okolic Kijowa, która od dwóch lat w Zakopanem prowadzi firmę eventową. Zostawiła na Ukrainie 9-letniego syna u swoich rodziców.

Tłum przed konsulatem rósł z godziny na godzinę. Manifestanci skandowali antyrosyjskie hasła, nawołując do zaprzestanie ataku zbrojnego na Ukrainę. Wielu z nich nie poszło wczoraj do pracy. Okrywając się ukraińskimi flagami krzyczeli „Ukraina nasza, nie Putina!", "Mówimy stop wojnie!". Kulminacja protestu nastąpiła wieczorem. Największy aplauz wzbudzały przejeżdżające auta, które trąbiły, aby dodać otuchy zgromadzonym osobom.

Wiece poparcia pojawiły się także w innych miejscach w Krakowie, m.in. na Rynku Głównym oraz przed konsulatem USA.

Kwadrans po dwunastej zabrzmiał także dzwon „Bolesław” na wieży ratuszowej. W średniowieczu ostrzegał przed niebezpieczeństwem, w czwartek zadzwonił w geście solidarności z Ukrainą.

Małopolska gotowa do pomocy

Małopolskie samorządy bez zmian deklarują swoją gotowość do relokacji uchodźców uciekających z objętego wojną kraju. Gesty poparcia płynął m.in. z Oświęcimia, który jednomyślnie przyjął rezolucję w sprawie w sprawie solidarności z narodem ukraińskim. Uchwałę potępiająca przeciw Rosji przyjęła także Rada Andrychowa.

- Prezydent Putin chce wymazać z mapy Europy niezawisłe państwo, a Ukraińców przemianować na Rosjan. W historii podobnych zbrodni dopuszczali się Stalin i Hitler. Musimy zrobić wszystko, aby powstrzymać taki powrót do koszmarów przeszłości – napisali andrychowscy radni w oświadczeniu.
Gotowość do udzielenia pomocy zapewnia też prezydent Nowego Sącza Ludomir Handzel, burmistrz Chrzanowa Robert Maciaszek, prezydent Tarnowa Roman Ciepela oraz wielu innych samorządowców.

- To, co dzieje się za wschodnią granicą naszego kraju, to ogromna tragedia. Ma i będzie miała oddźwięk również u nas, w Krakowie, gdzie mieszka prawie 100 tys. Ukraińców. Spodziewamy się, że, być może, część z nich będzie chciała sprowadzić tutaj rodziny, aby im zapewnić bezpieczeństwo. Jestem w stałym kontakcie z wojewodą, rządem, z którym typujemy miejsca, w których uchodźcy będą mogli znaleźć schronienie. Rozmawiamy też z organizacjami oraz stowarzyszeniami ukraińskimi o formach pomocy - mówił z kolei podczas spotkania z dziennikarzami prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

Przekazał on, że jest już pierwsza grupa Ukraińców, która chce pozostać w stolicy Małopolski w związku z wojną w ich kraju. Chodzi o reprezentantów Ukrainy w kajakarstwie górskim. - Dostaliśmy prośbę, aby się nimi zaopiekować – mówił Majchrowski. Jak się dowiedzieliśmy, chodzi o 11 zawodników, którzy przebywali na zgrupowaniu w Ośrodku Sportu i Rekreacji "Kolna". To kajakarze w wieku od 16 do 29 lat, spośród których część będzie mogła pozostać w ośrodku. Jedna osoba planuje wrócić do rodziny, która jest w Gruzji. Do swoich bliskich powróci też kilku innych uczestników zgrupowania.

- Łącznie z całej grupy chce zostać u nas siedem osób. Oczywiście mogą liczyć na naszą pomoc. Zapewnimy im zakwaterowanie oraz wyżywienie. Trzeba być otwartym. Chcemy, aby poczuli, że Polska pomaga Ukrainie - powiedział w rozmowie z nami prezes "Kolnej" Zbigniew Miązek.

Nie tylko słowa solidarności, ale też pomoc materialna

Z Małopolski zza wschodnią granicę płyną jednak nie tylko słowa solidarności, ale pomoc materialna. W Krakowie cały czwartek trwały przygotowania zbiórki dla Lwowa, o którą poprosił mer tego miasta. Wszyscy ci, którzy chcieliby wspomóc naród ukraiński w tym trudnym dla niego okresie od dzisiaj od godziny 12 do magazynu znajdującego się na stadionie miejskim im. Henryka Reymana mogą przynosić swoje dary. Najpotrzebniejsze są koce termiczne, śpiwory, materace ale także ubrania, środki pielęgnacyjne i higieniczne oraz długoterminowa żywność, nadająca się do szybkiego przygotowania. Lwów potrzebuje także generatorów prądotwórczych o dużej mocy.

Zbiórkę pieniędzy na zakup najpotrzebniejszych środków medycznych rozpoczęła także działająca w Krakowie Polska Misja Medyczna.

- Jeżeli zaistnieje potrzeba, jesteśmy w stanie zaangażować pomoc lekarzy wolontariuszy i rozszerzyć nasze działania. Jesteśmy gotowi do natychmiastowego działania, a pomoc w ciągu kilku dni znajdzie się na miejscu – zapewnia Małgorzata Olasińska-Chart.

Darowiznę można przekazać na oficjalnej zbiórce organizowanej w mediach społecznościowych wpisując w wyszukiwarce Polska Misja Medyczna: Pomoc dla Ukrainy lub na numer konta stowarzyszenia 62 1240 2294 1111 0000 3718 5444 z dopiskiem UKRAINA.

Wracają, by bronić ojczyzny

Podczas gdy część mieszkańców Ukrainy decyduje się na opuszczenie kraju, wielu ich rodaków mieszkających w Polsce wręcz przeciwnie chce wracać do kraju, by bronić ojczyzny.

- Rozmawiałem z wieloma osobami, które mówią, że jeszcze dziś (red. w czwartek 24 lutego) jadą na Ukrainę i zamierzają zgłosić się do armii, by bronić kraju. Myślę, że takich osób może pojawiać się coraz więcej, na razie trudno tę skalę oszacować. To jest jednak czas, że cały świat musi się skonsolidować, zrozumieć, że jeśli Putin zajmie Ukrainę to się nie zatrzyma i pójdzie dalej, atakując kolejne kraje – mówi nam Andrij Olijnyk, przewodniczący Związku Ukraińców w Polsce (zarząd w Krakowie).

Ponieważ wszystkie loty zostały odwołane, wybierają podróż autobusem. Wszystkie z kursów z krakowskiego dworca do Lwowa i Kijowa były wczoraj pełne pasażerów.

- Na Ukrainie nie ma paniki, trwa wielka mobilizacja wojsk, cześć właśnie moich znajomych już jest w drodze na front. Jest wielka wiara w to, że powstrzymamy Putina. Rozwój wydarzeń jest bardzo dynamiczny, więc za kilka godzin będziemy mogli rozmawiać o jeszcze innej sytuacji, w której jesteśmy. Na razie nasi żołnierze stawiają opór, a My tu z Krakowa przygotowujemy się do organizacji pomocy – dodaje Olijnyk.

Mobilizacja wojska

Decyzję o wprowadzeniu kolejnego stopnia gotowości w wydzielonych jednostkach wojsk operacyjnych i wojsk obrony terytorialnych podjął też polski resort obrony. Oznacza to, że żołnierze z brygad Obrony Terytorialnej z województw: podlaskiego, lubelskiego i podkarpackiego mogą zostać wezwani do jednostek wojskowych w czasie krótszym niż 6 godzin. Jeśli chodzi o małopolskich żołnierzy czas ten wynosi 12 godzin.

Na Polsko Ukraińskiej granicy wsparcia udzielają także kadeci oraz kadra ze Szkoły Aspirantów Państwowej Straży Pożarnej w Krakowie. 45 osób w czwartek wyruszyło, by pomagać tam przy tworzeniu punktów recepcyjnych dla uchodźców.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Materiał oryginalny: Z Małopolski płyną gesty solidarności dla zaatakowanej Ukrainy. "Mówimy stop wojnie!" - Gazeta Krakowska

Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto