Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Wizyta duszpasterska w naszym domu czy kolęda? O czym trzeba pamiętać i jak się przygotować do tej szczególnej wizyty?

Monika Pawłowska
Fot. Bogusław Kwiecień
Kiedy duszpasterz przychodzi do nas z wizytą duszpasterską, czyli mówiąc potocznie, przychodzi po kolędzie, powinniśmy zdawać sobie sprawę z powagi sytuacji. Jest to bowiem przede wszystkim wydarzenie religijne, a w drugiej kolejności towarzyskie. Jak przygotować do tej wizyty i co ona oznacza? Odpowiedzi udziela ojciec proboszcz Piotr Cuber z parafii pw. Matki Bożej Niepokalanej w Harmężach.

Jak mamy mówić? Przyjmujemy księdza po kolędzie czy z wizytą duszpasterską?
Kolęda bardziej swojsko brzmi, to takie nasze określenie, jednak wizyty duszpasterskiej. W Polsce jest to czas po świętach Bożego Narodzenia, ale np. we Włoszech, duszpasterze chodzą błogosławić domy i rodziny w okolicach Wielkiej Nocy. Kiedy oczywiście mieszkańcy ich poproszą. Czyli jak widać, nie jest to zwyczaj związany z tajemnicą narodzin Jezusa.

Takie wizyty duszpasterskie to chyba prawdziwy maraton?
To zależy od tego, jak duża jest parafia. Nasza w Harmężach jest mała, liczy zaledwie 660 dusz - 145 domów, więc naszych sześciu duszpasterzy odwiedziło parafian w jeden dzień. Ale są parafie liczące 26 tys. osób, więc i 10 kapłanów jest w stanie odwiedzić wszystkich w miesiąc. I wówczas, to rzeczywiście jest maraton. Wygląda to nieraz tak: rano modlitwa, katecheza w szkole, powrót na obiad, jak trzeba przejrzenie kartotek. Wizyta duszpasterska rozpoczyna się wczesnym popołudniem, by ją skończyć czasem i o 23. Efekt jest taki, że po miesiącu nie wiem jak się nazywam i co zrobić z wolnym czasem.

Gdy ksiądz chodzi po kolędzie, w pogotowiu jest cały blok albo i ulica. Jak wcześniej powinniśmy się przygotować do tej wizyty?
Krzyż musi być i świece, ale nie koniecznie zawsze dwie. Ostatnio jako świece na kolędę służą te Caritas. To bardzo miłe, widać, że rodzina jest zaangażowana w życie kościoła i pomoc innym. Dobrze, gdyby była woda święcona i kropidło, ale to ksiądz zawsze ma z sobą. I dobrze byłoby, gdyby stół przykrywał biały obrus, niekoniecznie ten z wieczerzy wigilijnej, z którego można wyczytać 12 dań. Rzeczy o których niektórzy zapominają, a które są równie ważne, to wyłączony telewizor, pies zamknięty w innym pomieszczeniu, przewietrzone mieszkanie i w co 10 domu szklanka wody lub herbaty dla duszpasterza. Wyskokowych trunków proszę nawet nie proponować.

A na stole jeszcze zeszyt do religii? Zmora dla każdego młodego człowieka.
W podstawówkach to raczej królują ćwiczenia, w których trudno się podpisać. W średnich zwykle akurat podczas wizyt duszpasterskich panuje „epidemia” i nikt nie ma zeszytu.

A duszpasterskie kartoteki. Czyżbyście spisywali wysokości ofiar?
Datków nie wpisuje się do takiej kartoteki, tylko informacje o parafianach. Kto chrzczony, bierzmowany, religijny. A przede wszystkim ilu tych parafian jest. Bo zdarza się tak, że ktoś wyjechał i nie przebywa już od trzech lat, a kto inny sprowadził się do wynajmowanego mieszkania. Prawa parafianina nabywa się po pół roku.

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto