W Malcu małe druhny mają wielkie serca i apetyty na pomaganie

Monika Pawłowska
- Mój dziadek był strażakiem, jest tata, wujek, kuzyn, ciocia, więc jestem i ja - mówi dumnie Marlena, 16-letnia druhna z Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej w Malcu. Mieszkańcy wsi mogą spać spokojnie, bo rośnie im nowe pokolenie dzielnych strażaczek. Najmłodsza formacja Ochotniczej Straży Pożarnej rośnie w siłę. Dziewczyny nie zamierzają spocząć na laurach. Wśród wielu sprawdzonych pomysłów na kształtowanie charakterów, mają nowe, własne.

Głowy pełne pomysłów

Remiza w centrum wsi tętni życiem - głównie za sprawą dziewczyn - strażaczek, choć jest tu też kilku chłopców. Pod opieką druhny Ewy Jonkisz, spotykają się tu nawet trzy razy w tygodniu.
- Nigdy nie ma nudy, zawsze coś się dzieje - wyznaje 11-letnia Oliwia. - Uczymy się wielu przydatnych rzeczy, zdobywamy wiedzę, poznajemy historię i nowych ludzi. Układamy własne piosenki strażackie, prowadzimy kronikę - dodaje dziewczynka.

Podobnie jak koleżanki i koledzy, trafiła tu dla podtrzymania rodzinnej tradycji. U nich na wsi to normalne, albo ktoś już był, albo będzie strażakiem.
- W mnie w domu, to chyba tylko mama nie była w OSP - śmieje się 16-letnia Marlena, „koło napędowe” Młodzieżowej Drużyny Pożarniczej. - Nie wyobrażam sobie, by mogło mnie tu nie być. Mogę realizować swoje pasje, teraz czas na grupę teatralną - dodaje.

Póki co, artystyczne talenty i zacięcie wykorzystują przy pisaniu piosenek, redagowaniu kroniki i robieniu kartek świątecznych. Ich rozliczne talenty znajdują upust podczas świątecznego kolędowania.
- Chodzimy po Malcu z kolędą przez cały tydzień - mówi Marlena. - Przebieramy się, śpiewamy, niesiemy ludziom dobrą nowinę i radość - dodaje nastolatka.
A przy okazji zbierają datki. Ich obecnym celem jest obóz szkoleniowy. Chcą wyjechać całą drużyną, dlatego liczy się każda złotówka.

Pieniądze nie są celem

- By dołożyć do wspólnej skarbonki, dziewczyny wymyśliły, że zetną i sprzedadzą włosy - wspomina kolejna druhna Ola. - Ale kiedy zaczęliśmy o tym rozmawiać, doszliśmy do wniosku, że oddamy je kobietom, które straciły swoje włosy w wyniku chemioterapii za darmo. Przekazaliśmy im kawałek siebie, by mogły poczuć się lepiej - dodaje.

Na tak piękny gest zdecydowało się sześć spośród nich i długowłosy brat jednej z druhen. Splecione warkoczyki już trafiły do Fundacji „Rak’n’Roll”, która wytwarza i przekazuje peruki potrzebującym ich kobietom.
Dziewczyny znów zapuszczają włosy, by oddać je po raz kolejny. Nie widzą w tym nic nadzwyczajnego.
- Wszystko co robimy, robimy społecznie. Można powiedzieć, że Ochotnicza Straż Pożarna to jedna wielka grupa wolontariuszy - mówi Ola. - Udzielamy się, pomagamy, bo tak chcemy i czujemy - dodaje.

Drużyna z powodzeniem wygrywa konkursy na wzorową MDP w kraju, również zawody sportowe i pożarnicze. Te druhny i druhowie mają w sobie ogień, którego nie należy gasić.

WIDEO: Magnes. Kultura Gazura - odcinek 26

Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto

Święto sadów w Wierzchowicach

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera

Komentarze

Komentowanie artykułów jest możliwe wyłącznie dla zalogowanych Użytkowników. Cenimy wolność słowa i nieskrępowane dyskusje, ale serdecznie prosimy o przestrzeganie kultury osobistej, dobrych obyczajów i reguł prawa. Wszelkie wpisy, które nie są zgodne ze standardami, proszę zgłaszać do moderacji. Zaloguj się lub załóż konto

Nie hejtuj, pisz kulturalne i zgodne z prawem komentarze! Jeśli widzisz niestosowny wpis - kliknij „zgłoś nadużycie”.

Podaj powód zgłoszenia

Nikt jeszcze nie skomentował tego artykułu.
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto
Dodaj ogłoszenie