Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Poważny wypadek autokaru z Krakowa w Rumunii. Kierowca zginął, wielu zostało rannych

https://www.facebook.com/directmm.ro
We wtorek, 5 lipca, w rejonie miejscowości Moisei w Rumunii doszło do tragicznego w skutkach wypadku z udziałem autokaru z Polski. Kierowca autobusu stracił kontrolę nad pojazdem i wjechał na ścianę domu. Kierowca zmarł, a 8 osób zostało rannych.

Na miejsce zdarzenia natychmiast przybył helikopter, a także 2 ekipy ratunkowe, 8 karetek pogotowia i 2 wozy strażackie.

W autobusie było łącznie 51 osób. Wielu polskich turystów zostało rannych. Część z nich została wyjęta z okien przez miejscowych. Według świadków zdarzenia mogło dojść do wybuchu opony w prawym przednim kole lub do ataku serca u kierowcy. Okoliczności zdarzenia będzie ustalać rumuńska policja.

W środę po godzinie 7 rzecznik MSZ Łukasz Jasina poinformował PAP, że u rannych nie ma zagrożenia życia. Jak dodał: "jedna osoba jest dość mocno ranna, uszkodzone jest biodro, grozi jej dłuższy pobyt w szpitalu w Rumunii lub ewentualnie transport do Polski w pozycji leżącej. Druga osoba ma złamaną nogę, trzecia wstrząśnienie mózgu, czwarta podobnie. Czterech pozostałych rannych, którzy byli w rumuńskim szpitalu, zostali z niego wypisani, więc z tej chwili w szpitalu znajdują się cztery osoby".

Rzecznik powiedział także, aby rodziny zaniepokojone o swoich bliskich kontaktowały się z krakowskim biurem podróży Tourist Track, które organizowało wyjazd. Wyjazd miał potrwać 9 dni. Uczestnicy wyjechali w ostatnią niedzielę.

Parafianie z Tokarni skontaktowali się z proboszczem

Jak udało nam się ustalić turyści brali udział w pielgrzymce i pochodzą m.in. z powiatu myślenickiego z miejscowości Tokarnia.

W parafii Matki Bożej Śnieżnej w Tokarni dowiedzieliśmy się, że pielgrzymka wyruszała z Nowego Targu. We wtorek wieczorem syn jednaj z osób uczestniczących w wypadku kontaktował się z proboszczem z Tokarni i przekazał informacje o stanie zdrowia jego parafian.

Z naszej parafii dołączyła do tej pielgrzymki kilkuosobowa grupa, maksymalnie 10 osób, trudno mi określić dokładnie, bo nie byliśmy organizatorami tego wyjazdu. Spośród naszej grupy jedna osoba ma złamany palec, pozostali ogólne potłuczenia, ale wyszli z tego bez poważnych obrażeń - poinformował nas ks. Robert Pietrzyk, proboszcz parafii Matki Bożej Śnieżnej w Tokarni.

Rumuni natychmiast przyszli z pomocą

Pielgrzymi wyjechali w 9-dniową podróż. Wypadek wydarzył się w trzecim dniu. Jak relacjonują - teraz chcą tylko wrócić do domu. Jak relacjonuje nam jedna z uczestniczek Bożena Smolak, katechetka i polonistka z Tokarni - wypadek miał miejsce około godz. 16 we wtorek. Pielgrzymka jechała właśnie na nocleg, do którego było jeszcze około 120 km.

To były sekundy i autobus wjechał w ścianę budynku. Byliśmy w szoku, nikt z nas wcześniej niczego takiego nie przeżył. Rumuni, miejscowe osoby natychmiast ruszyły z pomocą. Ofiarnie wyciągali ludzi z pojazdu. Wspierali, pomagali jak mogli. Z miejsca wypadku poszliśmy do pensjonatu, który znajdował się po drugiej stronie drogi. Tam pod zadaszeniem mogliśmy odpocząć, zebrać myśli - mówi Bożena Smolak.

Tuż po wypadku pielgrzymi z nadzieją czekali na skutki długiej reanimacji kierowcy. Niestety, nie udało się go uratować. Po udzieleniu pomocy pasażerom poszkodowanym i odwiezieniu do szpitala najciężej rannych zaczęto rozlokowywać pozostałych uczestnicy pielgrzymki. Zostali skierowani do okolicznych pensjonatów.

Relacjonują, że w dniu wypadku dostali obiad, na drugi dzień rano śniadanie i czekali na nowy autokar, który wysłano z Polski.
- Czekamy także na osoby, które mają zostać wypisane ze szpitala. Rano w środę w szpitalu było jeszcze pięć osób. Wiemy, że jedna najciężej ranna nie może chodzić, więc z nami nie pojedzie. Czy pozostali będą mogli do nas dołączyć i ruszyć w długą podróż? Tego nie wiemy, zdecydują lekarze - mówi pątniczka z Tokarni.

Do uczestników tej pielgrzymki pojechali także przedstawiciele polskiej ambasady w Rumunii. Mieli się spotkać z uczestnikami wypadku około godz. 14 w środę, przed ich wyjazdem do Polski.

Z powiatu myślenickiego najprawdopodobniej z okolic Dobczyc pochodził także kierowca autokaru, który zginął w wypadku.
Starostwo Powiatowe w Myślenicach wraz z Ośrodkiem Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach uruchomiło całodobową pomoc Interwentów Kryzysowych.

- Tuż po otrzymaniu informacji o wypadku starosta myślenicki Józef Tomal polecił uruchomienie telefonów i wsparcia dla rodzin w przypadku kłopotów psychologicznych, emocjonalnych i pomocy w ewentualnym załatwianiu formalności. Dotychczas ze strony rodzin nikt nie dzwonił, ale w nieco późniejszym okresie mogą potrzebować takiej pomocy - informuje Sylwia Michalec-Jękot, dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej i Poradnictwa w Myślenicach.

Rodziny osób poszkodowanych mogą kontaktować się telefonicznie za pośrednictwem numerów telefonów:
510 132 396
506 318 838

Pielgrzymi z Podhala

W autokarze, który miał wypadek w Rumunii, jechała również grupa pielgrzymów z Podhala. - Wszystko wskazuje na to, że to autokar tej pielgrzymki. Tam przynajmniej wygląda po kolorach autokaru. Ja nie mam jednak informacji od uczestników tej pielgrzymki. Organizował ją ks. Janusz, nasz wikary. Nie odzywał się do mnie – mówi ks. ks. prałat Stanisław Strojek, proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Nowym Targu.

Jak dodaje proboszcz, w grupę z Podhala stanowili ludzi z różnych parafii, których zebrał wikary. - On co roku organizuje takie wyjazdy, jego ludzie znają, bo był na kilku parafiach. Myśmy dali mu wolną rękę, by to organizował. Może to być grupa pielgrzymów z kilku parafii – mówi proboszcz.

Po godz. 14 udało się skontaktować z pielgrzymami z Nowego targu i okolic, którzy byli w autobusie, który w Rumunii uległ wypadkowi. Wracają do domu podstawionym drugim autokarem.

Proboszcz ks. prałat Stanisław Strojek mówi że do Polski wraca także ks. Janusz, wikary, który zorganizował wycieczkę. - Ma ranną nogę. Przygotowaliśmy dla niego miejsce, by mógł dojść do siebie – mówi proboszcz.

Po pielgrzymów wysłany drugi autokar

Po pielgrzymów został wysłany drugi autokar. Przed południem w środę 5 osób było jeszcze hospitalizowanych, ale mieli opuścić szpital - powiedział PAP przebywający na miejscu właściciel biura Tourist Track Aleksander Dymek.

Jak zaznaczył Dymek, w tej chwili trwa spisywanie protokołów na policji. Mężczyzna podróżował z grupą pielgrzymów, jako przewodnik.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Poważny wypadek autokaru z Krakowa w Rumunii. Kierowca zginął, wielu zostało rannych - Gazeta Krakowska

Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto