Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Oświęcim: Unia kontra Sokół Przytkowice, czyli piłkarska familiada Dawida Rzeszutki

Jerzy Zaborski
Jerzy Zaborski
Dawid Rzeszutko (w czerwonej koszulce), choć najlepiej czuje się jako tzw. podwieszony napastnik, to z obowiązków bocznego obrońcy wywiązuje się znakomicie. Potrafi się uporać nawet z dwoma przeciwnikami.
Dawid Rzeszutko (w czerwonej koszulce), choć najlepiej czuje się jako tzw. podwieszony napastnik, to z obowiązków bocznego obrońcy wywiązuje się znakomicie. Potrafi się uporać nawet z dwoma przeciwnikami. Fot. Jerzy Zaborski
Rozmowa z 25-letnim DAWIDEM RZESZUTKĄ, piłkarzem Unii Oświęcim, liderującej w V lidze wadowickiej

- Mecz Unii przeciwko Sokołowi miał dla Pana szczególne znaczenie. Wychował się Pan przecież w Przytkowicach. Jednak na boisku oświęcimianie, jak na lidera przystało, wygrali 2:0.

- Można powiedzieć, że był to dla mnie „prywatny” mecz. Trochę czasu minęło, odkąd odszedłem z Sokoła, ale wciąż znam tam wielu chłopców, także trenera, czy kierownika drużyny. Na boisku jednak nie ma sentymentów. Kolegami jesteśmy po ostatnim gwizdku sędziego. Mamy w Oświęcimiu jasno sprecyzowany cel, który małymi krokami staramy się realizować.

- Czy występujący w Sokole Damian Rzeszutko to Pana rodzina, czy tylko zbieżność nazwisk?

- To mój młodszy o siedem lat brat.

- Zatem kibice byli świadkami rodzinnej potyczki Rzeszutków...

- Dokładnie, żeby było ciekawiej, zagraliśmy dosłownie przeciwko sobie. Brat wszedł po przerwie na boisku na lewą pomoc, a ja występowałem na prawej bronie.

- I kto wyszedł z tej potyczki zwycięsko, oczywiście chodzi o braterską rywalizację „oko w oko”, bo – jeśli chodzi o zespół – to Unia była lepsza.

- Nie chcę się przechwalać, ale starszy z rodu Rzeszutków - że tak powiem – nie dał sobie w „kaszę dmuchać”.

- Czy jakoś mocno „zaiskrzyło” między braćmi?

- Bodaj raz Damian starał się mnie oszukać, ale mu się nie udało. Całe szczęście, że kontrolowaliśmy mecz i akcje rywali kończyły się w okolicach 30 metra od naszej bramki. Gdyby „młody” zaczął za mocno „podskakiwać”, musiałbym go sprowadzić do parteru.

- Zarówno Pan, jak i brat, jesteście przez trenerów ustawiani „na wahadle”. Szybkość i - niespożyte siły - potrzebne na tej pozycji są rodzinną zaletą braci Rzeszutków?

- Wydaje mi się, że obaj najlepiej czujemy się w roli tzw. podwieszonego napastnika. Jednak boiskowa rzeczywistość zmusza do podejmowania nowych wyzwań. Przygodę w Unii zaczynałem na boku pomocy, ale skoro był okres, kiedy traciliśmy sporo bramek, więc zostałem przez trenera cofnięty na bok obrony, czyli tak samo jak wcześniej w trzecioligowym Czańcu. Drużynie można służyć wszędzie.

- W meczu z podtekstami chciałoby się pewnie strzelić gola...

- Za stary jestem, żeby zabiegać o indywidualne zaszczyty (śmiech). Gdyby kolega lepiej zachował się przed bramką Sokoła, mógłbym zaliczyć asystę. Nie udało się. Myślimy już o kolejnym meczu, który czeka nas w niedzielę z walczącym o utrzymanie Jałowcem Stryszawa.

- Czy w domu rozmawiał Pan z bratem o meczu Unii z Sokołem?

- O żadnej „naparzance” nie było mowy. Ot, wymieniliśmy kilka uwag odnośnie gry naszych zespołów. Damian chwalił Unię za solidną grę defensywy.

- Czy udziela Pan młodszemu bratu wskazówek odnośnie postępowania na boisku?

- Od tego ma trenera w Sokole. Zresztą nasze przygody z futbolem przebiegają różnie. Ja zaczynałem już jako 6-latek. Byłem w SMS Kraków. Z kolei Damian zaczął się uganiać za piłką znacznie później ode mnie. Nie był w szkole sportowej, ale - jak się już za coś bierze – chce to robić jak najlepiej. Na razie w Sokole jest wchodzącym graczem. W futbolu potrzeba cierpliwości.

- Kiedyś Unii liczono minuty bez strzelonej bramki, teraz odlicza się bez straconej, a uzbierało się ich już 301, co jest także Pana zasługą. Odkąd pojawił się Pan w obronie, została uszczelniona...

- Miło mi to słyszeć, ale musimy strzelać więcej bramek. Czasem jedna może nie wystarczyć do odniesienia zwycięstwa.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

20240417_Dawid_Wygas_Wizualizacja_stadionu_Rakowa

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto