Namalują białe paski na oświęcimskim Rynku Głównym. Bo takie są przepisy

- Od dwóch lat razem z żoną przekonujemy Urząd Miasta w Oświęcimiu, że pobieranie opłat w Rynku Głównym jest nielegalne, a urzędnicy swoje - mówi Maciej Klima z Oświęcimia, którego żona nie przyjęła mandatu od straży miejskiej, gdyż uważa, że był niesłuszny. Chodzi o brak oznakowania poziomego, czyli białych linii wymalowanych w strefie płatnego parkowani. Są tu tylko pionowe znaki drogowe.

Magistrat pośrednio przyznaje kobiecie rację, bo po Wszystkich Świętych rozpoczyna wielkie malowanie. Czy białe linie na bruku zakończą polubownie kilkuletni spór? Tego jeszcze nie wiadomo.

Zgodnie z nowelizacją rozporządzenia Ministra Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej z 23 września 2013r. w strefie płatnego parkowania oznaczonym D-44, miejsca postojowe mają być wyznaczone znakami pionowymi oraz poziomymi. Tych ostatnich, białych linii w rynku nie ma, a są np. na ul. Jagiełły.

- Zgodnie z rozporządzeniem, opłatę za postój pojazdów samochodowych na drogach publicznych w strefie płatnego parkowania pobiera się od korzystającego z drogi publicznej wyłącznie za postój w odpowiednio wyznaczonym do tego miejscu - wyjaśnia dr Rafał Guzik, adwokat z Kancelaria Adwokackiej G&G w Oświęcimiu. - W mojej ocenie pobieranie opłaty na rynku, pomimo stania między znakami z literą P jest nielegalne, natomiast możemy „zarobić” mandat karny za parkowanie w miejscu niedozwolonym - dodaje.

Prezydent miasta Janusz Chwierut jeszcze niedawno stał na stanowisku, że w zabytkowej części miasta namalowanie białych oznaczeń tylko je oszpeci. Teraz zmienił zdanie. Znaki poziome będą już za kilka dni.
- Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego z 9 października br. spowodował zmianę naszego stanowiska - informuje Katarzyna Kwiecień rzecznik Urzędu Miasta w Oświęcimiu. - Projekt oznakowania poziomego został złożony w starostwie w celu zatwierdzenia. Malowanie oznakowania poziomego planowane jest po Wszystkich Świętych - dodaje.

Wytyczenie miejsc postojowych być może spowoduje, że kierowcy przestaną parkować gdziekolwiek. Na razie bardzo często zostawiają swoje auta wzdłuż pyty rynku.
- Zatrzymałam się tylko na chwilę, bo dziecko mi śpi w samochodzie. Ta przyjemność kosztowała mnie 100 zł - mówiła nam wczoraj pani Agnieszka, której straż miejska wręczyła mandat. - Nie było wolnego miejsca gdzie indziej. Co miałam zrobić? - dodaje młoda kobieta.

Być może kierowcy po wymalowaniu pasów nie będą mieli dylematów, czy mogą tu parkować. Mogą je mieć esteci, jak zobaczą rynek w białych paskach.

Zobacz też: Jak pod Krakowem robi się znicze, czyli najważniejsza jest parafina

Źródło: dziennikpolski24.pl