Libiążanie awansowali także do finału juniorskiego, ale z trzeciego miejsca z półfinału MP rozegranego w Myślenicach. Trener Mateusz Drabik liczył, że doświadczenie zdobyte wśród starszych kolegów zaprocentuje w kadetach, w gronie rówieśników. Nie przypuszczał jednak, że jego chłopcy awansują do finałów pierwszego miejsca.
Libiążanie pierwszy mecz wygrali walkowerem, bo rzeszowski duet nie przyjechał do Mysłowic. Z kolei później duet Górnika pokonał skoczowian 2:0, nie dając im cienia złudzeń, kto jest lepszy na boisku. - Pokonali parę postrzeganą do wygrania śląskiego turnieju – zwraca uwagę Mateusz Drabik, trener libiążan.
Po pokonaniu Płomienia Sosnowiec 2:0 libiążanie awansowali do najlepszej czwórki turnieju. - Wtedy mogliśmy już zacząć rozpracowywać następnych rywali, z którymi mieliśmy się spotkać, a co wynikało z drabinki – wyjawia Drabik.
Już w czwórce libiążanie pokonali Czarnych Połaniec 2:0. W finale po raz drugi spotkali się z Płomieniem. Zgodnie z systemem brazylijskim, dopiero druga porażka eliminuje z rywalizacji. Po pierwszej zespół walczy w repesażach i dlatego sosnowiczanie tzw. okrężną drogą doszli do finału. - Czasem tak bywa, że w drugim spotkaniu z tym samym rywalem, po pierwszym łatwym zwycięstwie, może zostać uśpiona czujność, co grozi porażką w najważniejszym spotkaniu. W naszym przypadku to jednak nie znalazło potwierdzenia. Poza tym, sosnowiczanie zmęczeni turniejem, w połowie pierwszego seta zeszli z boiska – podkreśla Drabik.
Wspaniałe show Harlem Globetrotters w Tauron Arenie Kraków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
