Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Koronawirus w Wadowicach. Szpital i pogotowie błagają o pomoc

Bogumił Storch
Bogumił Storch
Maciej Kobielus i ratownicy z wadowickiego pogotowia
Maciej Kobielus i ratownicy z wadowickiego pogotowia MANOLO filmy/YT/zrzut ekranu
Dramatyczna sytuacja w wadowickiej służbie zdrowia z powodu koronawirusa. Dyrektorzy szpitala i pogotowia z Wadowic proszą o datki, bo nie mają pieniędzy na zakup niezbędnych narzędzi do pracy.

FLESZ - Jak bronić się przed koronawirusem? To musisz wiedzieć

od 16 lat

Szpital w Wadowicach ma poważne braki w sprzęcie. Dostawcy odmawiają realizowania umów, brakuje też personelu. Wiele pielęgniarek i lekarzy jest na zwolnieniach L4 lub opiekuje się w domach dziećmi.

- Ze względu na dynamikę rozprzestrzeniania się koronawirusa za chwilę może zabraknąć dla zachowania ciągłości pracy i bezpieczeństwa na oddziale: masek chirurgicznych, fartuchów barierowych, masek z filtrem - przyznaje dyrekcja.

Problemy ma też pogotowie, które np. nie miało gdzie prać kombinezonów ratowników, a nowych kupić się już nie da. Zdesperowani pracownicy służby zdrowia proszą wszystkich ludzi dobrej woli o pomoc: datki i wsparcie.

Z dramatycznym apelem zamieszczonym w serwisie Youtube wystąpili w weekend pracownicy pogotowia. W pogotowiu ratunkowym w Wadowicach pracuje 75 ratowników i 15 kierowców. Do tej pory swoje służbowe ubrania oddawali do pralni, ale nie dało się tego robić systematycznie, po każdym dyżurze, bo pralnie nie nadążają z pracą.

- Nie wiemy kto z naszych pacjentów jest zarażony koronawirusem, a nie możemy ryzykować pracy w niewyczyszczonych ubraniach - tłumaczyli ratownicy.

Teraz będą je sami sobie prali, bo gmina kupiła dla ratowników pralkę i suszarkę do ubrań. Takich potrzeb jest jednak znacznie więcej.

- Dziękujemy wszystkim, którzy nas wspierają, poprzez przekazanie sprzętu jednorazowego, poprzez łożenie środków finansowych, za które ten sprzęt zostanie zakupiony, w szczególności kibicom Beskidu Andrychów, którzy zorganizowali zbiórkę na te cel - mówi na nagraniu umieszczonym w internecie, Maciej Kobielus, kierownik wadowickiego pogotowia.

Koronawirus: aktualizowany raport

Przypomniał też mieszkańcom powiatu wadowickiego, żeby nie ukrywali faktu pobytu w strefach, gdzie występował koronawirus, a także kontaktu z osobami zarażonymi lub kontaktu z przebywającymi na kwarantannie w związku z podejrzeniem COVID-19. Może to mieć poważne konsekwencje także dla ratowników medycznych i lekarzy.

- Udzielający pomocy ratownicy zgodnie z procedurami zostaną wyłączeni z dyżuru, w celu przebadania lub objęcia ich 14-dniową kwarantanną. W rezultacie z powodu braków w obsłudze, stacje pogotowia mogą zostać nawet zawieszone na jakiś czas w wyjazdach do osób potrzebujących pomocy - podkreśla szef pogotowia.

W poniedziałek, 23 marca, dołączyła do apelu ratowników, pisząc list otwarty, także Barbara Bulanowska, dyrektorka szpitala powiatowego im. Jana Pawła II w Wadowicach.

W związku z aktualną sytuacją epidemii koronawirusa oraz zwiększonym zapotrzebowaniem na specjalistyczny sprzęt do dezynfekcji pomieszczeń i zespołów ratownictwa medycznego oraz środki ochrony indywidualnej dla personelu medycznego, proszę wszystkich ludzi dobrej woli o wsparcie finansowe

- zaapelowała.

Podała też numer konta, na który można wpłacać pieniądze.

- To apel bez precedensu w historii naszego szpitala, ale nie mamy wyjścia, politycy nam nie pomogą, a samorządy już nie mają z czego dokładać - przyznaje anonimowo jeden z pracujących tu lekarzy.

Szpital stara się też zdobyć sprzęt na własną rękę. - Podejmujemy rozmowy w celu rozpoczęcia zlecenia szycia fartuchów oraz maseczek na rzecz jednostki przez lokalne firmy - przyznaje Barbara Bulanowska.

***

Zlikwidowany oddział zakaźny

Szpital powiatowy im. Jana Pawła II w Wadowicach nie jest przewidziany do leczenia pacjentów z koronawirusem. Oddział zakaźny, który mieścił się tu kiedyś w starym, wyłączonym już z użytku pawilonie został kilka lat temu zlikwidowany.

Ile jest respiratorów?

Wadowicki szpital posiada 32 respiratory, w tym 14 stacjonarnych i 18 transportowych (w tym 6 znajduje się w karetkach).

Ilu można przyjąć pacjentów?

Przy 100 procentowym obłożeniu, czego nie rekomenduje Światowa Organizacja Zdrowia (optymalne jest około 80-85%) jednocześnie może przebywać w Szpitalu 244 osób w tym np.: 26 na oddziale dziecięcym. Po sześć na SOR oraz na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Koronawirus w Wadowicach. Szpital i pogotowie błagają o pomoc - Gazeta Krakowska

Wróć na wadowice.naszemiasto.pl Nasze Miasto