Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jan Kanty. Święty, który jest związany z całą Małopolską

Redakcja
Jan Kanty jest związany nie tylko z Kętami, gdzie się urodził i Krakowem, gdzie mieszkał, ale też z Olkuszem. Na przełomie 1439/40 r. przez trzy miesiące był proboszczem parafii św. Andrzeja Apostoła, a dziś jest jej współpatronem.

Jan Kanty jest związany nie tylko z Kętami, gdzie się urodził, ale też z Olkuszem. Na przełomie 1439/40 r. przez trzy miesiące był proboszczem parafii św. Andrzeja Apostoła, a dziś jest jej współpatronem.

Późnobarokowym portalem kaplica św. Jana Kantego jest wkomponowana w kompleks kościelny w Olkuszu. Pochodzi z 1738 r. Od tyłu wbudowana została w mury miejskie. Mówi się, że stanęła na miejscu dawnego mieszkania proboszcza. Nad wejściem umieszczona jest kamienna tarcza herbowa przedstawiająca dwa skrzyżowane berła, czyli herb Akademii Krakowskiej, której był profesorem.

Z drugiej strony ks. Władysław Gasidło, autor biografii świętego pisze, że Jan Kanty w Srebrnym Mieście nie był. „Jesienią 1439 roku Jan z Kęt osiąga tytuł bakałarza teologii. W tym samym roku zgodnie z obowiązującymi na uczelni przepisami zostaje 11 grudnia kanonikiem kapituły przy kolegiacie św. Floriana w Krakowie (…) Z tym stanowiskiem łączyło się probostwo przy kościele św. Andrzeja w Olkuszu. Nie mogąc osobiście sprawować duszpasterskiej troski nad powierzoną mu parafią, po ośmiu tygodniach (5 II 1440 r.) zrezygnował z tego urzędu, nie będąc ani razu w Olkuszu.”

Możliwe, że jednak tu bywał. - Współcześni pisali o nim, że biedakom wszystko oddawał, wracał nieraz boso z miasta, gdyż obuwie podarował ubogim - mówi Jacek Sypień, olkuski historyk. - W ludowej legendzie, wciąż żywej w Olkuszu, wspomina się nie tylko dobre uczynki świętego, ale i jego ostre, surowe kazania piętnujące rozrzutność, rozpustę i egoizm olkuskich gwarków, właścicieli kopalń srebra. W okresie świetności Olkusza zdarzało się podobno, że gwarkowie zamawiali dla swoich dzieci srebrne kołyski - dodaje Jacek Sypień.

Znawca historii regionu, etnograf Józef Liszka w swojej książce „Legendy i podania znad Białej Przemszy” podaje zasłyszaną legendę, jak to święty nie mogąc znieść pogorszenia obyczajów olkuskich mieszczan, przeklął Olkusz i jego mieszkańców, a następnie przeniósł się do Krakowa. Jest też inna wersja tego wydarzenia. Jak podawał kronikarz: „Kazaniami, a jeszcze więcej życiem przykładnem owieczki swoje budował i taką olkuszan potrafił natchnąć skruchą, iż wracającego do pracy w Akademii ze łzami za miasto wyprowadzali jako niegdyś Milezyjanie świętego Pawła.”

Jan Kanty (rzeczywiście jego nazwisko brzmiało Wacięga) urodził się w 1930 r. w Kętach w rodzinie zamożnego mieszczanina. Gdy miał 23 lata, wyjechał do Krakowa na studia. Ukończył je jako magister sztuk. Przez osiem lat prowadził szkołę klasztorną w Miechowie. Kilka razy pielgrzymował do Rzymu. W 1443 r. został magistrem teologii. Jako profesor filozofii i teologii na Akademii Krakowskiej przepisywał traktaty religijne. W sumie przepisał 30 tys. stron. Zmarł w 1473 r. Został beatyfikowany w 1680 r i kanonizowany w 1767 r. Jego prochy spoczywają w kościele św. Anny w Krakowie.

W bazylice św. Andrzeja w Olkuszu znajduje się rokokowy ołtarz św. Jana Kantego ufundowany ok. 1669 r. przez ks. Jana Steczkowskiego. Na ołtarzu jest obraz przedstawiający świętego, są też figury św. Kazimierza i św. Jana Nepomucena, a powyżej hebrajski napis „Jahwe” i łacińska maksyma „Ut supra” (Jaka wyżej) często spotykana w księgach św. Jana. Święty z Kęt ma też w Olkuszu ulicę swego imienia.

Jan Kanty wyjątkowo cenił sobie prawdę. Na ścianie swojego mieszkania miał napisaną przestrogę: „Strzeż się kogo zafrasować, bo nie smaczno przeprawować. Sławy nie ruszaj bliźniego, bo odwołać coś ciężkiego".

Świąteczne targi na krakowskim Rynku

Źródło: TVN

od 12 lat
Wideo

Wybory samorządowe 2024 - II tura

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto