Zakup węgla na zimę stał się w tej chwili ogromnym problemem. Klienci odchodzą z kwitkiem ze składów i firm handlujących opałem. Co gorsza, nie wiadomo, czy i kiedy sytuacja się poprawi. Rozpoczął się właśnie drugi szczyt zakupu opału na nadchodzący sezon grzewczy (pierwszy jest wiosną), a na składowiskach pustki.
– Wróciłem kilka dni temu z urlopu. Z reguły właśnie pod koniec sierpnia kupowałem 4 – 5 ton węgla i w poprzednich latach nie było z tym problemów – mówi Krzysztof Malinowski, mieszkaniec Oświęcimia. – Tymczasem teraz obdzwoniłem kilka firm hanlujących opałem i usłyszałem, że trzeba się zapisać na listę kolejkową, a najbliższy termin odbioru jest po 5 września i nie wiadomo, czy zostanie dotrzymany – dodaje.
Tak źle nie było od lat
Potwierdzają to właściciele składów w powiecie oświęcimskim. Robert Juśkiewicz, właściciel firmy Rob Tronic w Brzeszczach, która znajduje się kilkaset metrów od kopalni podkreśla, że taka sytuacja jest już od kilku tygodni. – Węgla jest o połowę mniej niż przed rokiem – szacuje Robert Juśkiewicz. Przyznaje, że wprowadził zapisy na węgiel.
Podobnie jest w Oświęcimiu. Zdaniem Anety Janik, pracownicy firmy Drobisz Tur, deficyt w porównaniu do poprzednich lat może sięgać nawet 60 proc. – Latem ubiegłego roku węgiel sprzedawaliśmy na bieżąco – mówi Aneta Janik. Z kolei Beata Nędza, właścicielka składu opałowego w Brzezince k. Oświęcimia ocenia, że tak złej sytuacji w handlu węglem nie było od lat. – Nam pozostały skromne zapasy dla klientów, którzy złożyli wcześniej zamówienia – zaznacza Beata Nędza.
Problemy z zakupem węgla mają także mieszkańcy powiatu wadowickiego. – Szukam miału „23”. Ma przystępną cenę i dobrze się pali – mówi Andrzej Janicki z Wadowic. Zdążył się dowiedzieć, miał może pojawić się pod koniec sierpnia, ale gwarancji nikt nie daje.
A ceny idą w górę
– Nie mamy żadnych informacji z kopalni, że sytuacja może się poprawić – podkreśla Stanisław Sadowski, właściciel firmy z Tomic k. Wadowic. Dodaje, że braki dotyczą nie tylko miału, ale również pozostałych gatunków. Przy tym systematycznie w górę idą ceny węgla. W sierpniu były już dwie podwyżki. Najpierw 1 sierpnia, a kolejna 14, w środku długiego weekendu. – Cena orzecha z Piasta wzrosła o 30 zł, a także bardzo popularnego eko groszku o 30-40 zł – wylicza Stanisław Sadowski.
Ceny węgla w zależności od kopalni i poszczególnych składowisk w regionie kształtują się: w przypadku miału „23” od 420 – 450 zł (w ub. roku kosztował ok. 380 zł), orzecha od 660 do 720 zł (640 zł), kostki od 730 do 795 zł (720 zł), a eko groszku od 680 do 775 zł (680 zł).
Kopalnie „Brzeszcze” i „Piast” tłumaczą, że utrzymują wydobycie na stałym poziomie, ale przyznają, że wprowadziły dzienne limity sprzedaży dla mniejszych odbiorców. Zdaniem ekspertów deficyt węgla w składach jest spowodowany nastawieniem kopalń na potrzeby dużych kontrahentów, w tym elektrowni i zakładów pracy.
Mniej węgla
- Eksploatacja węgla kamiennego w Polsce w ostatnich latach spada. Na koniec 2016 roku wydobycie wyniosło 70, 4 mln ton i w porównaniu do 2015 było niższe o 1,8 mln ton. Sprzedaż była jednak większa o 2,7 mln od wydobycia w związku ze sprzedażą węgla zalegającego na przykopalnianych zwałach.
- Cały czas zmniejsza się też zatrudnienie w górnictwie. W 2017 roku było 85,6 tys. górników, rok wcześniej – 92,1 tys., a w 2015 – 102,9 tys.
WIDEO: Mówimy po krakosku - odcinek 16. "Buc"
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Strefa Biznesu: Jaką decyzję podejmie w grudniu RPP?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
