Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Drzewa poszły pod topór w Andrychowie i Oświęcimiu

Bogumił Storch
Takie widoki „podziwiali” mieszkańcy Andrychowa na niedzielnym spacerze
Takie widoki „podziwiali” mieszkańcy Andrychowa na niedzielnym spacerze nadesłane
Urząd Miasta, ku zaskoczeniu oburzonych andrychowian, nakazał likwidację całej alei topoli. W Oświęcimiu ratusz też nakazał wycięcie drzew. Masowe wycinki drzew od początku tego roku budzą olbrzymie kontrowersje wśród mieszkańców.

Mieszkańcy osiedla, Lenartowicza w Andrychowie mają do władz miasta żal o wycinkę kilkunastu topoli z „zielonej alejki”, położonej na przylegającym do ich osiedla terenie.

Szok na spacerze

Drzewa wycinano w pień w ubiegły piątek i w sobotę. Większość mieszkańców o wszystkim dowiedziała się jednak już po fakcie, gdy z pociechami przyszli tu, jak to mają w swoim zwyczaju - na niedzielny spacer. Zobaczyli istne pobojowisko.

- To była po prostu rzeź drzew, aż serce bolało na to patrzeć. 38 lat temu, jako uczennica podstawówki, sadziłam je w ramach akcji społecznej z moim tatą i z całą klasą. Teraz zrobiło się łyso - opowiada Agnieszka Mucha. Podobnego zdania jest Kazimierz Oleskiewicz, emeryt.

- Jestem przekonany, że były zdrowe i mogły jeszcze rosnąć kilka dobrych lat. Zabrano nam miejsce wypoczynku, a drzewa dodatkowo zapewniały lokatorom pobliskich bloków cień i ochronę przed spalinami z jadących ulicą obok samochodów - mówi.

Wiosną osiedlowe administracje i spółdzielnie usuwają stare lub chore drzewa.

Podejrzenia padły natychmiast na Andrychowską Spółdzielnię Mieszkaniową.

- Ależ to nie my. Nasz teren tylko przylegał do tej alejki. Nasze drzewo jako jedyne ocalało z tej wycinki i nie chcemy się go pozbywać - zapewnia Bogumiła Sporysz, prezes ASM. Podkreśla, że usunięcie drzew następuje w przypadku spółdzielni nie tylko po uzyskaniu zezwolenia wydanego przez ratusz.

- Zdanie mieszkańców też się liczy. Gdy nie ma stu procent poparcia dla planowanej wycinki to odstępujemy od tego chyba, że drzewa zagrażają bezpieczeństwu - dodaje Sporysz. W br. spółdzielnia chce zasadzić ok. 80 nowych drzew. W sumie będzie ich blisko 3,5 tysiąca.

Decyzje urzędników

Za wycięcie topoli odpowiada Urząd Miasta, który otrzymał na nią zgodę ze Starostwa Powiatowego w Wadowicach.

- Były skargi, że spadały tam gałęzie i była groźba wywrócenia się drzewa. To topole włoskie, czyli gatunek obcy dla terenu Polski i krótkowieczny. Zasadzimy tam 26 klonów - zapewnia Ewa Rohde-Trojan, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska Rolnictwa i Leśnictwa UM.

Działania UM krytykuje natomiast lokalne stowarzyszenie Teraz Andrychów.

- Ludzie mają prawo czuć się rozgoryczeni. Trzeba się liczyć ze zdaniem wszystkich mieszkańców, a nie robić takie rzeczy z zaskoczenia - komentuje prezes stowarzyszenia Zbigniew Małecki. W poniedziałek wycinane były również drzewa w Oświęcimiu. Między ul. Bałandy, a torami kolejowymi, nieopodal garaży - blaszaków, pod topór poszły cztery duże klony. Dlaczego?

- Takie było zlecenie Urzędu Miasta - ucina Michał Jarosz z Zakładu Usług komunalnych. - Opadające nisko gałęzie zagrażały garażom - dodaje tylko. Mieszkańcom sąsiednich bloków nie podoba się to.

- Drzewa chroniły przed hałasem przejeżdżających pociągów, nie wystarczyło podciąć gałęzie? - pyta pani Lucyna, mieszkanka bloku w okolicy. - Zresztą teraz w tych blaszakach, to samochody się „ugotują”.

Warto wiedzieć

Od 1 stycznia obowiązują nowe przepisy. Nie trzeba już mieć zezwolenia, kiedy chcemy wyciąć drzewo, które rośnie na nieruchomości stanowiącej własność osoby fizycznej, a powody ich usunięcia są niezwiązane z prowadzeniem działalności gospodarczej. Ekolodzy alarmują jednak, że w przepisach brakuje odpowiednich obostrzeń, co może prowadzić do nadużywania prawa. Ich zdaniem osoby prywatne mogą teraz wycinać drzewa w porozumieniu z firmami, które będą chciały kupić dany teren. Są wyjątki. Usunięcie może być niemożliwe lub utrudnione, jeżeli drzewo jest: pomnikiem przyrody, zadrzewieniem śródpolnym, przydrożnym i nadwodnym w parku krajobrazowym albo na obszarze chronionego krajobrazu oraz jest „domem” dla chronionych gatunków zwierząt, roślin albo grzybów.

Dochodzi do groźnych wypadków. Gdy w lutym pojawiły się informacje, że przepisy te szybko znów się zaostrzą to wiele osób zaczęło w pośpiechu wycinać drzewa, by uniknąć formalności. W Wadowicach takie zdarzenie mogło zakończyć się nawet tragedią. Gdy w ubiegły wtorek rodzina ścinała drzewo na swojej posesji, dotkliwie zraniona konarem została 41-latka.

ZOBACZ TAKŻE: Policja radzi, jak zapobiegać kradzieżom samochodów

źródło: naszemiasto.pl

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto