Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Beskid Mały. Wilki podchodzą blisko domów

Bogumił Storch
Jedna, za to liczna wilcza rodzina sieje popłoch w podwadowickich przysiółkach. Eskperci twierdzą, że nikomu nic nie zagraża. Te drapieżniki boją się człowieka bardziej, niż my ich.

Wilcze ślady na śniegu nieopodal swojego domu w Jaszczurowej (przysiółek Polana składający się z kilku domów, obok szlaku turystycznego na górę Leskowiec) odkrył niedawno Marcin Urbaś.

- Ślady były bardzo wyraźne i nie przypominały psich łap. Były od nich większe - opowiada pan Marcin. Zastanawiał się nawet, czy to jednak nie psie tropy, tylko np. lekko roztopione. Akurat ich suczka, spanielka Polly, pojechała wtedy do rodziny, a sąsiedzi psów nie mają. - Rozmawiałem o śladach z leśniczym i on wcale nie był zdziwiony. Powiedział mi, że wilki w tych stronach były już wcześniej - opowiada Marcin Urbaś.

Strach iść teraz przez las

Mężczyzna nie wie, jak by zareagował, gdyby wilcza wataha stanęła na jego drodze.
Z powodu nieutwardzonej drogi spory odcinek ze wsi do Przysiółka zimą trzeba pokonywać pieszo.
- Żona często musi wtedy odprowadzać z i do przedszkola naszego 5-letniego synka Igora. Mały zresztą czasem bawi się sam wokół domu. Gospodarstwo nie jest ogrodzone. Nie wiem, czy w takiej sytuacji jest bezpieczny. W końcu to dzikie zwierzęta - opowiada.
Słyszał od miejscowych, że kilka lat temu drapieżniki też pojawiły się w tych stronach.
- Nie spodziewałem się jednak, że będę miał wilcze sąsiedztwo - mówi. Zaznacza, że takie stado to również nie lada atrakcja turystyczna.
- Byle tylko nie zagrażały nam i naszym zwierzętom. Bydła już tu nikt nie hoduje, ale psy biegają przy domach - dodaje.

Przyszły z Babiej Góry

Teren, który zajmuje jedna wilcza rodzina, to z reguły około 250 km kwadratowych. Do jaszczurowskich lasów wilki najprawdopodobniej podeszły od strony Babiej Góry.
Eksperci twierdzą, że w zasadzie mieszkańcom Jaszczurowej ze strony wilków nic nie grozi. To, że podeszły tak blisko ludzkich zabudowań, to wyjątek.
- Na tych terenach jest jedna wilcza rodzina - mówi doktor Robert Mysłajek, wiceprezes Stowarzyszenia dla Natury „Wilk”. Jak podkreśla, Beskid Mały ma to do siebie, że jest dość mocno zurbanizowany i wilki, chcąc nie chcąc, bywają przez ludzi widywane, a już na pewno ich ślady, które zimą na śniegu po prostu łatwiej zaobserwować.
Kiedy się do niego dodzwoniliśmy, akurat... tropił wilki w lesie. Bo to zwykle ludzie ich szukają, a nie one ich. Dzięki zastosowaniu wideopułapek zespołowi Stowarzyszenia dla Natury „Wilk” udaje się zarejestrować takie spotkania, na przykład w Beskidach. Nie jest to jednak łatwe.

W menu sarna oraz dzik

Mysłajek podkreśla, że wilk zjada ludzi głównie w bajkach. Naukowcy zbadali nawet dietę beskidzkich drapieżników. Okazało się, że jedzą one sarny, dziki i jelenie, czyli to, co biega po lesie.
- Jeśli trafią na krowę lub owcę, to mogą się skusić, bo to po prostu łatwiejszy do upolowania posiłek, a te zwierzęta są bardzo inteligentne i rozważnie dysponują swoimi siłami - przekonują zafascynowani nimi naukowcy. Pomimo iż wilki w zatłoczonych polskich lasach narażone są na ciągły kontakt z człowiekiem, niewiele jest bezpośrednich spotkań z tymi zwierzętami.
- Świadczy to o tym, że drapieżniki unikają naszej obecności i nie stanowią zagrożenia dla ludzi - zapewnia Mysłajek.

Do człowieka wiedzie nos

Pan Marcin i jego sąsiedzi mieszkają jednak niemal w środku lasu i są bardziej narażeni na spotkanie z drapieżnikami, niż przeciętny mieszkaniec powiatu wadowickiego.
Jak mają się zachować, gdy jednak przydarzy im się spotkać z wilkiem? Najlepiej, jeśli zwierzę wystraszy się nas bardziej, niż my jego. Wtedy ucieknie od razu. Gdyby jednak zwierzę stanęło i przyglądało się człowiekowi, może to świadczyć o szczególnej ciekawości czy zuchwałości akurat tego osobnika lub o jego... gorszym wzroku.
Wilki widzą inaczej niż ludzie (monochromatycznie, mniej ostro) i potrzebują więcej czasu na ocenę, z jakim obiektem mają do czynienia.
O wiele bardziej doskonały jest ich zmysł powonienia, dlatego zwykle czekają, aż do ich nozdrzy dotrze nasz zapach, a potem odchodzą.
- W takich sytuacjach należy zachować spokój i poczekać, aż wilk się oddali - radzą eksperci.
Zawsze może się jednak zdarzyć, że wilk będzie chory na wściekliznę, choć to mało prawdopodobne, bo są szczepione.
Mimo to należy zachować ostrożność w przypadku zauważenia „dziwnego” osobnika i jak najszybciej powiadomić o tym zdarzeniu służby weterynaryjne.
Stowarzyszenie dla Natury „Wilk” gromadzi takie informacje o zwierzętach zachowujących się nienaturalnie.
- Zbieramy także wszelkie informacje o znalezionych martwych wilkach. Staramy się ustalić przyczynę ich śmierci, a w razie wykrycia kłusownictwa, znaleźć sprawcę i doprowadzić do jego surowego ukarania - wyjaśnia dr Robert Mysłajek.
Wilcze fakty

Naukowcy podliczyli wilczą populację w lasach regionu. Można je spotkać także w powiecie wadowickim.

W Beskidzie Żywieckim stwierdzono obecność pięciu wilczych watah, każda z nich liczy ok. 5-7 osobników. W Beskidzie Małym jest jedna taka rodzina, najprawdopodobniej tak samo liczna.

Wilki to drapieżniki, są prawnie chronione. Nie wolno do nich strzelać ani w inny sposób ich atakować.

W 1995 r. wilki zostały objęte ochroną w części Polski, a od 1998 są chronione w całym kraju. Nierespektowanie zapisów ustawy podlega karze aresztu lub grzywny.

Wilki, Rysie, Misie

Beskid Mały to niewielki (liczy sobie ok. 400 kilometrów kwadratowych) fragment zachodniego skraju Karpat. Administracyjnie podzielony jest pomiędzy województwo śląskie i małopolskie. Utworzono tu specjalny obszar ochrony siedlisk Natura 2000 „Beskid Mały”.

Od wielu lat naukowcy zbierają informacje o dużych drapieżnikach występujących na tym terenie. Beskid Mały zamieszkiwany jest na stałe od 2005 r. przez grupę rodzinną wilków. Żyją tu też rysie, a sporadycznie widywane bywają i niedźwiedzie.

od 7 lat
Wideo

Kalendarz siewu kwiatów

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto