Andrychowianie oba gole zdobyli po stałych fragmentach. - Po jednym z przegranych ostatnio spotkań powiedziałem, że irytowała mnie słabość tego elementu piłkarskiego rzemiosła, więc cieszę się, że szybko się poprawiliśmy - podkreśla trener Wądrzyk. - Jakoś trzeba "ugryźć" przeciwnika, skoro nie udało nam się to po akcjach. Gdybyśmy na przerwę schodzili z czterobramkową zaliczkę, rywale nie powinni mieć większych zastrzeżeń. Jeśli mogę mieć do zawodników jakieś zastrzeżenia, to tylko o początek drugiej odsłony, kiedy piłka nieustannie wracała na nasze przedpole. Bramka dla Janiny wisiała w powietrzu i w końcu padła. Cieszę się, że zespół pokazał charakter. Zresztą imponujemy nim w całej rundzie wiosennej.
O zwycięstwie andrychowian przesądziły indywidualności. - Na pewno miło jest mieć w zespole kogoś takiego jak Przemek Knapik, który potrafi wziąć na swoje barki ciężar zadania rywalowi nokautującego ciosu - cieszy się trener Wądrzyk.
Nie był to pierwszy dublet Knapika w tym sezonie. - Bodaj trzeci - wylicza Przemysław Knapik. - Chciałoby się przed końcem rozgrywek zaliczyć jeszcze hat-tricka. Byłby on ukoronowaniem dobrego dla mnie sezonu. Owszem, były lata, kiedy w jednym meczu strzeliłem cztery bramki, ale to jeszcze w IV lidze, w wygranym meczu z Lubaniem Maniowy 6:0.
źródło: www.dziennikpolski24.pl
Zobacz również:
Strona internetowa miasta Andrychów

Tomasz Pawlak - Dolnośląska Kraina Rowerowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?