Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrychów. Na tym osiedlu wytną kilkadziesiąt drzew

Bogumił Storch
Henryk Kopka przekonuje, że z drzewami trzeba zrobić porządek
Henryk Kopka przekonuje, że z drzewami trzeba zrobić porządek Bogumił Storch
Przy blokach na ul. Lenartowicza planowana jest wielka wycinka. Pod topór trafić mają aż 73 drzewa. Sprawa podzieliła mieszkańców. Decyzja należy teraz do urzędników andrychowskiego magistratu.

Na ul. Lenartowicza w Andrychowie planowana jest wielka wycinka. Do ścięcia wytypowano 28 drzew oraz jeden krzew obok bloku przy ul. Lenartowicza 54 oraz 45 drzew i dwa krzewy, znajdujące się przy bloku nr 25.

Ludzie sami prosili

Wniosek o pozwolenie na wycinkę złożyła do magistratu Andrychowska Spółdzielnia Mieszkaniowa.

- Prosili nas o to sami mieszkańcy. Tłumaczyli, że drzewa są już stare i za bardzo się rozrosły. Wiele z nich może runąć pod wpływem wiatru, stwarzając niebezpieczeństwo dla pieszych i mieszkańców bloków - wyjaśnia pracownik techniczny spółdzielni.

Mieszkańców zapytano, czy zgadzają się na takie rozwiązanie. - Zostaliśmy zawiadomieni o spotkaniu, na którym sami wskazaliśmy drzewa, które nadają się do wycięcia. Te rosnące zbyt blisko okien i te, w złym stanie - mówi jeden z lokatorów osiedla. W ratuszu toczy się właśnie postępowanie administracyjne w tej sprawie.

- Decyzji nie ma. Wniosek poddawany jest formalnej analizie - informuje Monika Sordyl z wydziału ochrony środowiska i leśnictwa Urzędu Miasta w Andrychowie. Przeprowadzono już wizję lokalną, podczas której urzędnicy z magistratu i przedstawiciele spółdzielni oglądali i fotografowali wytypowane drzewa.

Zostanie tylko beton?

To głównie topole i wierzby, ale różnorodność gatunków rosnących na os. Lenartowicza jest duża.

- Sadzono je w latach 60. i 70. Jak kto chciał, bez ładu i składu. Najwyższa pora to uporządkować - uważa Henryk Kopka, emerytowany górnik, który na Lenartowicza mieszka już kilkadziesiąt lat.

ieszkaka bloku nr 25 pokazuje na rozłożyste gałęzie, które znajdują się na wysokości jej mieszkania na drugim piętrze.

- Cały rok mam w pokojach wilgoć. Jest ciemno i zimno, a gałęzie aż opierają się o szyby. Raz wybiły ją podczas wiatru - opowiada emerytka. - Syn z ich powodu nie ma zasięgu internetu bezprzewodowego, gałęzie wszystko zasłaniają - dodaje.

Część mieszkańców obawia się natomiast, że na osiedlu, które teraz nazywane jest „zielonymi płucami miasta” nie będzie tak zielono jak do tej pory.

- Trzeba mieć nadzieję, że wycinka zostanie ograniczona do niezbędnego minimum. Nie chcemy mieć betonowej pustyni - komentuje Zbigniew Małecki, prezes Stowarzyszenia „Teraz Andrychów”.

Burmistrz Tomasz Żak, były mieszkaniec bloków na os. Lenartowicza, zapewnia, że zieleń stąd nie zniknie.

- Na miejscu starych drzew, które zabierają tlen, zasadzone zostaną inne, mniejsze i bardziej pasujące do blokowiska niż rozłożyste topole, które w każdej chwili mogą runąć i kogoś zabić - wyjaśnia.

Przemoc w ośrodku sióstr serafitek w Białce

Autor: Tomasz Mateusiak

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak postępować, aby chronić się przed bólami pleców

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na andrychow.naszemiasto.pl Nasze Miasto