Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Andrychów, Bulowice:To było morderstwo, którego można było uniknąć

Ewelina Sadko
W poniedziałek rano (3 marca) Marek S. ustalił z żoną Ireną plan na najbliższe godziny. To dzień jego urodzin. Małżeństwo chciało spędzić romantycznie popołudnie tylko we dwoje, bez dwóch synów, rodziców pani Ireny i jej brata, z którymi mieszkali. Kilka godzin później, kiedy mąż wrócił do domu, czekali na niego policjanci z wydziału kryminalnego, prokurator i lekarze. Żony nie było. W przedpokoju w kałuży krwi leżało ciało teściowej. – Pana żona zamordowała matkę i ciężko raniła swojego brata, proszę iść z nami, zostanie pan przesłuchany – usłyszał. To morderstwo mogło się nie wydarzyć.

Od miesiąca nie brała leków

46-letnia Irena S. od kilku lat leczyła się psychiatrycznie. Leki, które przyjmowała, okazały się niszczycielskie dla jej organizmu i silnie uzależniające. W grudniu zeszłego roku na oddziale szpitalnym lekarze zmienili na słabsze specyfiki, które miała łykać po wypisie do domu. Taki zabieg to tzw. odtruwanie.
– Gdy brała te nowe leki, nie miała skurczów mięśni i lepiej się czuła. Po kilku dniach odstawiła je całkowicie – mówi mąż. – Zachowywała się normalnie, miała chęć do życia, nie była przybita i zdołowana. Nawet z kłopotami jakoś sobie radziła, a tych w naszym domu nie brakowało.
Rodzina żyła od lat w konflikcie. Kością niezgody był 47-letni brat pani Ireny, który po rozwodzie wrócił do rodzinnego domu. – Ciągle były kłótnie. Żona nie chciała, aby brat z nami mieszkał, a teściowa nie miała serca go wyrzucić – wyjaśnia nasz rozmówca. – Do tego dochodziły kłopoty finansowe. Ale wiosną miało się wszystko zmienić.
Mężczyzna z żoną i dziećmi podjęli decyzję o wyprowadzce. Mieli wrócić do swojego domu w Siemianowicach Śląskich, choć wcześniej planowali jego sprzedaż. Tam łatwiej o pracę. Matka Ireny nie popierała tej decyzji. Chciała mieć córkę i wnuki przy sobie. – Żona żyła jak z rozdwojeniem jaźni – z jednej strony chciała, byśmy wreszcie zamieszkali sami, z drugiej – nie wyobrażała sobie zostawiać matki bez opieki.

Plany legły w gruzach

Feralnego dnia Marek pojechał do pracy, zabrał z sobą starszego, 17-letniego syna, żeby się trochę podszkolił. Zbrodnia, do której doszło kilka godzin później, na pewno nie była zaplanowana.
– Szwagier mówił, że żona kłóciła się z matką w sieni. Nie chciał się wtrącać, ale w końcu wszedł i zaczął dogadywać Irce. To podobno były ułamki sekund. Złapała w dłoń, co miała pod ręką i w szale zaatakowała – relacjonuje Marek S.

Cios w głowę

Policjanci, którzy przyjechali na miejsce, znaleźli ciało 86-latki leżące w sieni. Syn zamordowanej kobiety z ranami głowy zamknął się w pokoju. Irena czekała na mundurowych. Była spokojna i od razu przyznała się do winy.
– Kobieta została uderzona w głowę tępym narzędziem, metalowym tłuczkiem do mięsa, jakiego używa się w kuchni – mówi Jerzy Utrata, prokurator rejonowy w Wadowicach. – Sprawczyni trafiła na trzy miesiące do aresztu. Postawiliśmy jej zarzuty zabójstwa 86-letniej matki i usiłowania zabójstwa brata, za co grozi kara dożywotniego pozbawienia wolności.
Kobieta trafiła na obserwację psychiatryczną. Mąż nie może zrozumieć dlaczego doszło do tragedii. Jak twierdzi, żona nieraz się złościła, ale nie tak, żeby zabić.
– Teraz musimy stawić czoło całemu światu i nie dać sobie „przykleić” łatki: rodzina morderczyni – dodaje zrozpaczony. – Nasze dzieci chodzą do szkół, chcą normalnie żyć. Póki starczy mi sił i zdrowia, będę walczył z każdą opinią szargającą nasze dobre imię. Żona nie jest złą kobietą. Choruje, potrzebowała pomocy, której nikt jej nie udzielił.
Rodzina pozostawała pod opieką ośrodka pomocy społecznej. Ten zapewnia, że wywiązywał się prawidłowo z obowiązków. To jednak, jak się okazuje, było za mało.
– Osoby chore psychicznie, nie mają w Polsce odpowiedniego dostępu do leczenia. Ośrodków, gdzie można się leczyć, jest za mało – twierdzi Marek Balicki, były minister zdrowia, lekarz psychiatra.
Jego zdaniem, problem będzie narastał. – Z roku na rok przybywa osób z zaburzeniami psychicznymi. Powstają na tle nerwowym. Ludzie wpadają w depresję, stany lękowe, nerwicę, najczęściej przez utratę pracy i kłopoty finansowe – dodaje.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak globalne ocieplenie zmienia wakacyjne trendy?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na oswiecim.naszemiasto.pl Nasze Miasto